Ulubieni w lutym

Witajcie :) 

kolejny miesiąc za nami i chociaż rzadko bywa tak, że zmieniają się moi ulubieńcy to tym razem jednak mam kilka perełek, które towarzyszyły mi prawie każdego dnia. 



Krem do twarzy Dermedic Hydrain 3 kupiłam z polecenia koleżanki. Przekonałam się sama o jego działaniu kiedy zużyłam jedno opakowanie a moja cera wyglądała na nawilżoną, świeżą i nie miałam problemu z odstającymi skórkami. Oczywiście to wszystko nie jest zasługą samego kremu a odpowiednio połączonej ze sobą pielęgnacji. Natomiast sam krem nie wywołał u mnie żadnej alergii, która dość często mi się zdarzała przy innych kremach. Nie zapchał mnie, ani nie podrażnił. Lekki krem, ale stosowany grubszą warstwą na noc idealnie się sprawdzał jako maska.
Cena ok 20-30 zł w aptece i wybranych drogeriach



Mr Potters nawilżanie i odbudowa do włosów suchych i zniszczonych. Maska, którą znalazłam przypadkiem będąc w Biedronce na zakupach. Skład oraz cena skusiły mnie na tyle, że wzięłam do wypróbowania. Nie pożałowałam tych 7 czy 8 zł! To naprawdę dobra maska. Fajnie nawilża włosy, czuć wyraźną różnicę po kilku zastosowaniach i nawet nie trzeba jej dużo nakładać. 

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Behentrimonium Chloride, Isopropyl Myristate, Dimethicone Copolyol, Aloe Barbadensis, Hydrolized Silk, Parfum, Isopropyl Alcohol, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Citric Acid, Limonene Linalool.





John Frieda Blow dry lotion. Mgiełka do włosów, dzięki której włosy unoszą się u nasady. Wystarczy psiknąć na wilgotne włosy u nasady, wysuszyć, najlepiej metodą głową w dół albo na szczotkę. Taka objętość i fajnie odstające włosy po tej mgiełce utrzymuje się dość długo. Na pewno cały dzień bez problemu. Używam go cały czas i jestem zadowolona z efektu. Oczywiście trzeba robić to z umiarem i tylko u nasady. Nie stosowałam na całe włosy ani na suche. 
Cena ok 30 zł w Drogerii Rossmann



Catrice Liquid Coverage Foundation, podkład, który pokochało wiele z nas. Jest on zamknięty w ładnym, szklanym opakowaniu z pipetką. Podkład jest płynny, ale za to dobrze kryjący. Nie robi maski, ładnie wyrównuje koloryt skóry. Odpowiednio dobrany kolor nie odznacza się i nie widać różnicy między skórą na szyi a twarzą. Mój odcień jest to najjaśniejszy z dostępnych. Bardzo go lubię. Stosowałam go niemalże codziennie przez luty i zawsze otrzymywałam komplementy na temat tego jak podkład wygląda na mojej  skórze i pytania o niego. Jednak nie wiem czy na dłuższą metę nie miałby tendencji do zapychania. Może nie jest to najlepsze rozwiązanie na co dzień, ale podkład rewelka!
Cena ok 30 zł w Drogerii Natura oraz online.



Yves Saint Laurent Black Opium. Zapach, który pokochałam od początku. Jest dość ciężki  więc na porę jesień/zima idealny. Nie jestem dobra w opisywaniu zapachów więc powiem tylko tyle, że jest on słodki, ale przygaszony jakby podpalaną kawą. 

NUTA GŁOWY: Esencja różowego pieprzu, mandarynki, akord gruszki  
NUTA SERCA: Absolut kwiatów pomarańczy, akord jaśminu  sambakowego 
NUTA BAZY: Akord kawy, absolut nasion wanilii, esencja paczuli

Cena ok 250 zł w zależności od pojemności



Z miesiąca na miesiąc czasem się zmieni może jedna rzecz. Ale te są ze mną dłużej i nie wiem czemu jeszcze o nich nie wspomniałam!

Dajcie znać czy macie coś z w/w produktów. Jestem ciekawa Waszej opinii.

Pozdrawiam
Lena

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wasze słowa są dla mnie ważne.
Jeśli macie jakieś pytania - piszcie pod postem, a odpowiem na każde.

Copyright © 2014 Świat Leny , Blogger